Geoblog.pl    dokadnogiponiosa    Podróże    Azjatyckie Wibracje    Szlakiem hanoiskich zabytkow
Zwiń mapę
2012
17
wrz

Szlakiem hanoiskich zabytkow

 
Wietnam
Wietnam, Hanoi
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 7846 km
 
Dzisiejszego poranka obudzil nas miejski gwar za oknem. Rozpoczelismy
ten dzien od sniadania na dachu naszego hostelu.
Wyruszylismy nastepnie w poszukiwaniu agencji turystycznej, ktora ma
nam zorganizowac wyprawe w gory na polnoc, az pod granice z Chinami -
na Fansipan - najwyzszy szczyt Indochin. Po udanej negocjacji cenowej
(z poczatku mialo to byc 820 $ za 2 osoby, a po 10 minutach stanelo
ostatecznie na 410 $ za nasza dwojke!!!)
Pelni humoru wybralismy sie na dalsze eksplorowanie Hanoi.
Pierwszym naszym przystankiem bylo mieszczace sie na miejscowym "Placu
Czerwonym" mauzoleum dziadka Ho Chi Minh, obstawione z kazdej strony
wojskowymi, ktorzy za wszelka cene pilnuja by turysci nie przekraczali
wyznaczonej linii. Wszyscy, ktorzy to zrobia, sa przez nich szybko
karceni, przenikliwym dzwiekiem gwizdka :)
W nastepnej kolejnosci zobaczylismy One Pillar Pagoda, slynna za to, ze
ma juz prawie 1000 lat i caly czas stoi na swojej jednej nodze.
Pozniej skierowalismy sie do miejskiego ogrodu botanicznego, ktory
stanowil wreszcie pewna oaze spokoju w tym zwariowanym miescie. Widac,
ze jest to popularne miejsce wsrod lokalsow, widzielismy rowniez kilka
par nowozencow robiacych sobie pamiatkowe zdjecia slubne.
Ostatnim i najciekawszym zabytkiem na naszym dzisiejszym szlaku byla
Swiatynia Literatury, rowniez prawie 1000-letni historyczny kompleks,
ktory przez setki lat pelnil funkcje glownego centrum naukowego Wietnamu,
nawiazujacego do idei Konfucjusza. Zdecydowanie najbardziej godne
polecenia miejsce, ktore poki co tutaj widzielismy. W drodze powrotnej
do Hostelu przeszlismy przez Park Lenina, z wielkim pomnikiem
upamietniajacym tego dostojnika ;)
Wieczorem, po krotkim odpoczynku, na kolacje jedlismy prawdziwy,
tradycyjny wietnamski street food - najpierw klasyczne Pho, czyli
makaron ryzowy, zalany czyms w rodzaju rosolku, z miesem, swiezymi
warzywami i przyprawami. Pozniej, przypadkiem natknelismy sie jeszcze
na super miejscowke, grillujaca wybrane przez nas dowolnie produkty.
Wybralismy kalmary, kurczaka i jakies warzywka i po kilku minutach
wyladowaly one na naszym stole jeszcze skwierczace na goracym mini
grillu. Do tego lokalne piwo Ha Noi Beer - pychota! :)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (10)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (2)
DODAJ KOMENTARZ
Asia
Asia - 2012-09-17 19:10
Przeczytałam, obejrzałam i tak jakby jestem z Wami.....super....... Powodzenia w dalszej wyprawie....:)
 
potomak55
potomak55 - 2012-09-17 23:04
Fajnie byc z WAMI .....dzieli nas 20 000 km, ale czuje sie super zapaszek tego wsponialego jedzonka i slyszy sie uliczny gwar. Super relacja napisana z polotem.
 
 
zwiedzili 1.5% świata (3 państwa)
Zasoby: 15 wpisów15 69 komentarzy69 135 zdjęć135 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróże
12.08.2012 - 11.10.2012